Wydaje się, że nie ma niczego prostszego niż zaręczyny. Wystarczy uklęknąć z pierścionkiem w jednej ręce i bukietem w drugiej, a potem poczekać na upragnione „tak” – tylko tyle trzeba, by przekształcić niezobowiązujące randkowanie w związek do końca życia. Jednak czy to nie jest odrobinę… za mało? Pierścionek oraz gest ze strony mężczyzny są ważne, znaczące i piękne, a prawdziwa „pompa” przychodzi wraz z planowaniem ślubu i wesela, ale chyba każda kobieta chciałaby, by już tej pierwszej poważnej deklaracji, jaką są oświadczyny, towarzyszyło coś więcej: atmosfera i otoczenie, które staną się uzupełnieniem pięknej chwili i sprawią, że jeszcze mocniej zapisze we wspomnieniach. Starania włożone w oprawę zaręczyn są też istotnym sygnałem o zaangażowaniu w relację.
Nie ma jednego, uniwersalnego przepisu na to, jak się oświadczyć: jak różni są ludzie, tak różne są oczekiwania i wyobrażenia o idealnych zaręczynach. Możemy natomiast podpowiedzieć, czego uniknąć… oraz zaproponować nasz sposób na zaręczyny (sprawdzony i przetestowany, co potwierdzają szczęśliwe pary!).
Antyporadnik – jak się nie oświadczać?
- Publicznie – niektórym to nie przeszkadza, inni natomiast jeżą się na samą myśl, że mieliby dzielić tę chwilę z innymi, najczęściej obcymi ludźmi. Na wszelki wypadek bezpieczniej będzie zaplanować zaręczyny z dala od oczu osób postronnych.
- „Przy okazji” – a taką okazję może stanowić czy to impreza urodzinowa, czy też Wigilia. I choć atmosfera każdego z tych wydarzeń pozornie sprzyja romantycznym gestom, pierścionek zaręczynowy zdaje się pełnić podwójną rolę: symbolu deklaracji oraz… prezentu okolicznościowego. Innymi słowy kawaler stawia się nie w świetle nieuleczalnego romantyka, a chorobliwego pragmatyka, chcącego upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
- Na weselu – to niemal tak samo jak publiczne oświadczyny z nieprzyjemnym bonusem: narzeczeni niejako „podczepiają się” pod nowożeńców i kradną im uwagę gości weselnych. Żadna młoda para nie byłaby szczęśliwa, że w tym najważniejszym dla siebie dniu nie znajdują się w centrum uwagi, dlatego szczególnie odradzamy ten pomysł!
- Z wielką pompą – abstrakcyjne pomysły o tym, by wykrzyczeć deklarację, skacząc na bungee w deszczu confetti włóżmy lepiej między bajki. Takie akcje wypadają epicko w telewizji i wyobrażeniach, natomiast przełożone na rzeczywistość mogą zaserwować wybrance co najwyżej atak serca lub śmiertelną dawkę zażenowania.
- Na słodko – pierścionek ukryty w lampce wina, babeczce, torciku lub wykwintnym deserze? Tylko jeśli oświadczający się mężczyzna jest ratownikiem medycznym i będzie w stanie szybko zareagować, gdy niedoszła narzeczona zakrztusi się biżuterią. W innych przypadkach – jesteśmy zdecydowanie na nie!
Skoro wyeliminowaliśmy już wszystkie zabawne, przerażające lub zwyczajnie nietrafione pomysły na oświadczyny, czas żebyśmy wyszli z propozycją, która będzie zarówno przyjemna, prosta w organizacji jak i adekwatna do okazji: czyli subtelna i romantyczna, bez tragikomicznej przesady.
Krok pierwszy – zaproś wybrankę na wspólny wyjazd. Może to być pomysł na weekend dla dwojga nad morzem lub tygodniowy urlop za granicą. Uzgodnijcie termin i kierunek, ale pod żadnym pozorem nie zdradzaj się co do prawdziwego celu wyjazdu! Wyboru hotelu możecie dokonać razem, możesz też zaproponować, że sam wszystko zorganizujesz.
Wskazówka: jeśli planujesz oświadczyny w czasie letnich wakacji, wybierz małą, kameralną nadmorską miejscowość. W dużych wakacyjnych kurortach latem będzie tłoczno od ludzi, a to nie sprzyja tworzeniu odpowiedniej atmosfery. A może lepiej będzie urwać się z wybranką na krótki wypad w okresie wczesnej jesieni?
Krok drugi – rezerwując romantyczny pobyt w hotelu all inclusive zapytaj koniecznie o pakiet SPA dla dwojga. Ostatecznie nic tak nie podkręca atmosfery, stanowiąc idealny grunt dla oświadczyn, jak relaksujący zabieg na ciało.
Krok trzeci – zadbaj o dodatkowy akcent, zamawiając do pokoju bukiet kwiatów. Ten drobny, acz uroczy gest sprawi, że zapunktujesz w oczach partnerki, zwiększając szansę na upragnione „tak”.
Krok czwarty – zaaranżuj odpowiednią chwilę, najlepiej taką, w której będziecie sam na sam. Możesz na przykład zabrać ukochaną na romantyczny spacer brzegiem morza, by podziwiać zachód słońca lub zaszyć się z nią w jakimś zacisznym zakątku, skrytym przed wścibskimi oczyma pośród zieleni i kwiatów.
Wskazówka: zanim przyjdzie Ci do głowy uklęknąć przed partnerką i wydukać sakramentalne „czy wyjdziesz za mnie?”, upewnij się, czy na pewno masz przy sobie pierścionek.
Krok piąty – skoro wybranka zgodziła się zostać Twoją żoną, przyszedł czas na świętowanie! Impreza w resorcie nad morzem to doskonałe miejsce, by zabawić się jako świeżo upieczeni narzeczeni, wytańczyć emocje i zwieńczyć ekscytujący dzień smacznym drinkiem.